13 lut 2015

zmiany, zmiany




ci, którzy nie są tu po raz pierwszy mogli je zauważyć od razu. Nie ma już w górnym prawym rogu odnośników do poszczególnych kategorii herbacianych naczyń pod którymi  na portalu picasa pokazywałem wystawiane na sprzedaż prace.
Teraz jest jeden i zastępujący je wszystkie - sklep na Etsy. Nigdy nie odczuwałem jego braku, tak się złożyło - potrzebowałem tam konta by wziąć udział w pewnej internetowej wystawie, która możliwe, że nigdy nie dojdzie do skutku. Jak już był i odwaliłem kawał roboty, żeby zrozumieć jak to działa no to nie było sensu prowadzić dwóch miejsc jednocześnie.

















Wiem, nie wszyscy mają konto na etsy. Pozostają dwie możliwości w postaci dwóch linków do internetowych sklepów z herbatą. Mam to szczęście, że zarówno Peter z Pu-erh.sk jak i Daniel z Klasek Tea prowadzą dobre, rzetelne i ciągle rozwijające się miejsca i prowadzą je z pasją i szacunkiem dla herbaty, naczyń, ich miłośników i ich twórców. 

W ostateczności, gdyby powyższe okazało się zbyt skomplikowane pozostaje mail - ceramika.bero@o2.pl

Druga nowa strona "my pots says Hello!". Tu niczego już nie kupicie.
Przy okazji. Jeżeli macie podobne zdjęcie (tj. zrobionych przeze mnie naczyń w ich nowym domu) bardzo proszę podeślijcie mi je lub adres strony skąd będę je mógł sobie "przyszpilić".





 









2 lut 2015

YiWu Wangong 2014 - ECO





zdjęcia pochodzą jeszcze z listopada ubiegłego roku. Herbatę dostałem od Petera z pu-erh.sk podczas jego wizyty w Warszawie. Pochodzi z bardzo młodych, ale rosnących poza plantacjami drzew (zawsze to choć ciut większa szansa by uniknąć pestycydów) na północny wschód od Yi Wu przy granicy z Laosem. Zresztą to ponoć teren dość odludny, (ponoć) jeden z wyżej położonych w tym rejonie a (ponoć) dotrzeć tam można jedynie bezdrożami po których z rzadka tylko przejeżdżają ciężarówki. Taka legenda?

Z jesiennego picia zapisałem sobie tylko, że ciastko nie było bardzo mocno sprasowane i nie miałem trudności z wydobyciem  w miarę niepołamanych liści. Zapamiętam też przyjemny i długi posmak i jasnozłocisty klarowny kolor.
Próbuję tego shenga teraz, po kilku miesiącach od pierwszego z nim spotkania. Tak naprawdę chciałem sobie tylko przypomnieć tę herbatę przed dokończeniem tekstu. "Kołacz" przeleżał ten czas w tekturowym pudełku, zawinięty w oryginalny papier, czyli tak jak go dostałem. Może to dziwne, ale mam wrażenie jakby już te miesiące pozwoliły listkom na tyle się zmienić, że to co chciałem napisać stało się nieaktualne. Teiny wciąż są silnie obecne w swojej dzikiej postaci, ale jakby zmęczone, już gotowe powoli dojrzeć. To wciąż herbata "zielona" z coraz bardziej jednak wyraźnym potencjałem mądrości. Kanty jeśli nawet nie do końca się zaokrągliły to stały się bardziej miekkie. Nie liczę parzeń, piję ją cały dzień z małymi przerwami od rana. Teraz przed północą wyraźnie słabnie. I całe szczęście:)













Na marginesie: 5g na 60ml wrzątku / błyskawiczne zalania (czyli tyle ile czasu zajmuje mi  wlanie wody i natychmiastowe wylanie naparu z czajnika)